Beatryks Cenci (2001)
Dramat Juliusza Słowackiego w reżyserii Jana Englerta. Spektakl z 2001 roku.
Powstała w 1840 roku „Beatryks Cenci" została wydana dopiero w „Pismach pośmiertnych" Juliusza Słowackiego, w roku 1866. Praca nad tragedią szła poecie opornie. Najpierw próbował napisać ją po francusku (zachowało się kilka fragmentów), później naszkicował wersję polską, lecz nigdy jej nie wykończył.
Za jedno z najciekawszych wystawień dramatu uchodzi przedstawienie w Teatrze Telewizji, zrealizowane w 1973 roku przez Gustawa Holoubka ze znakomitymi kreacjami (Aleksandra Śląska jako Eleonora, Zdzisław Wardejn jako ksiądz Negri) i ciekawymi pomysłami inscenizacyjnymi (słynna pięciominutowa scena początkowa, rozegrana w całkowitym milczeniu). Ważną postać malarza Gianiego Giani odtwarzał wówczas Jan Englert. On też jest reżyserem telewizyjnej wersji „Beatryks Cenci" z 2001 roku, w której także wystąpił w roli Kardynała Orsiniego.
Osią fabuły jest autentyczna historia rzymskich patrycjuszy Cencich oraz skonfliktowanych z nimi Orsinich. Ich tragiczne dzieje przepuścił Słowacki, rzecz jasna, przez filtr swojej romantycznej wyobraźni. W efekcie powstał dramat pełen gwałtownych emocji, makabry, przemocy i zbrodni. Zdecydowanie bliższy np. szekspirowskiemu „Makbetowi" (vide: motyw trzech wiedźm).
Już sam początek przywodzi na myśl słynną maksymę Alfreda Hitchcocka, według której najpierw powinno być fabularne „trzęsienie ziemi", a potem napięcie ma tylko rosnąć. W sztuce Słowackiego i spektaklu Englerta owym „trzęsieniem ziemi" jest gwałt Francesca Cenci na córce Beatryks. Niedługo później matka ofiary, Eleonora, pod wpływem szatańskich podszeptów trzech wiedźm i księdza Negri postanawia zabić męża. Kto wszakże ma to uczynić? Wybór pada na syna, który właśnie wrócił z wojennych wojaży. Ten wszakże w decydującym momencie tchórzy. Wówczas niespodziewanie zastępuje go Beatryks. Rodzina do spółki z księdzem Negri postanawia wynieść nocą ciało Francesca na ulicę i zainscenizować jego śmierć w wyniku napadu. Mistyfikacja się udaje.Pojawiają się wszakże nieprzewidziane komplikacje. Podczas pogrzebu Cenciego dochodzi do spotkania Beatryks z młodym malarzem Giano Gianim. Oboje zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Nie trzeba dodawać, że jest to uczucie godne romantycznego dramatu, a więc potężne, wręcz mistyczne, nie liczące się z nikim i z niczym. Na przeszkodzie staje mu wkrótce lubieżny ksiądz Negri, który od dawna pożądał zjawiskowo pięknej Beatryks. Teraz, widząc, że jej serce nieodwołalnie należy do innego, postanawia donieść na ojcobójczynię władzom.
Spektakl Englerta wyróżnia się wysmakowaną oprawą świetlno-plastyczną. Już tylko to wystarczy, by domyślić się, że akcja toczy się w renesansowej Italii. W malarsko skomponowanych kadrach dominują ciepłe brązy i żółcie oraz łagodne odcienie czerwieni. Ów przyjazny świat barw nie znajduje wszakże odzwierciedlenia w duszach bohaterów. Te są bowiem przeważnie mroczne, skażone złem.
Autor: Juliusz Słowacki
Rok produkcji: 2001
Czas trwania: 93 min.
Reżyseria: Jan Englert
Scenografia: Andrzej Przedworski
Kostiumy: Irena Biegańska
Zdjęcia: Piotr Wojtowicz
Muzyka: Maciej Małecki
Montaż: Sławomir Filip
Obsada:
Ewa Wiśniewska (Eleonora Cenci, matka)
Agnieszka Grochowska (Beatryks Cenci)
Bartosz Opania (Giano Giani, malarz)
Mariusz Bonaszewski (Ksiądz Negri)
Andrzej Blumenfeld (Francesco Cenci, ojciec)
Maciej Marczewski (Fabrycy Cenci)
Sergiusz Żymełka (Azo Cenci)
Ewa Konstancja Bułhak (Wiedźma)
Anna Gajewska (Wiedźma)
Maja Hirsch (Wiedźma)
Jerzy Kamas (Ksiądz Anzelmo)
Marcin Przybylski (Cezario)
Jan Englert (Kardynał Orsini)
Jarosław Gajewski ( Barygiel więzienia)
oraz Waldemar Błaszczyk, Zbigniew Bogdański, Janusz Hamerszmidt, Klaudiusz Kaufmann, Jerzy Łapiński, Jan Tomaszewicz, Waldemar Walisiak, Jerzy Woźniak, Aleksander Wysocki