Złotopolscy

Marcysia zdaje sobie sprawę, że była powodem wszelkich nieporozumień - szczerze przeprasza Marka i Julię. Agata chciałaby pogodzić Martę i Wieśka. Oboje jednak trwają w swoim uporze. Marek martwi się, że nikt nie przychodzi po poradę na dyżur sołtys