Ojciec Mateusz
Filip Orłowski zarabia na życie jako mim, udając „żywą rzeźbę” na rynku w Sandomierzu. Ta profesja nie podoba się jednak jego dziewczynie Marceli, która w końcu zostawia go dla dużo bardziej zaradnego Radka. Ale Filip opuszcza swoj
Filip Orłowski zarabia na życie jako mim, udając „żywą rzeźbę” na rynku w Sandomierzu. Ta profesja nie podoba się jednak jego dziewczynie Marceli, która w końcu zostawia go dla dużo bardziej zaradnego Radka. Ale Filip opuszcza swoj