Wideoteka dorosłego człowieka

Dla Wojciecha Młynarskiego przełomowym przebojem była „Niedziela na Głównym”. Usłyszał od Kazimierza Rudzkiego, że ma wystarczająco dobry akcent francuski, żeby śpiewać po polsku. Początki kariery wspomina jako trudne, bo wywodził się z kabaretu studenckiego, który miał swoją hermetyczną widownię, ale… parł do przodu. Doprowadziło to do pierwszego recitalu w Sali Kongresowej i wydania pierwszej płyty „Młynarski śpiewa swoje piosenki”. Cały czas jest zajęty – obecnie ma zamówienia od Michała Bajora, Ireny Santor i Stanisławy Celińskiej. Wspominał, że za tłumaczenia wziął się na poważnie od Bułata Okudżawy, a później był Włodzimierz Wysocki. Kolejne tłumaczenia to piosenka francuska: Aznavour, Becaud, Brel i Brassens. Drugim gościem był Wiesław Gołas, który spotkał się z Młynarskim po raz pierwszy w Kabarecie Dudek. Wyjaśniono dlaczego Gołas nazywany jest „Gwizdulkiem” oraz jak powstał tekst do piosenki „Żurek”. Panowie odśpiewali w duecie „W Polskę idziemy”.