U nas na Pekinie
Przedwojenna kamienica przy ul. Złotej 83 w Warszawie, dziś straszy odrapanymi tynkami, oknami bez szyb, lub w najlepszym wypadku, pozabijanymi dyktą. Za skrzypiącymi drzwiami klatek schodowych ciągną się mroczne, brudne korytarze, ze wspólnymi ubikacjami na krańcach i krzywymi, drewnianymi schodami.
Część lokali jest już pusta, ale w wielu wciąż wegetują najwytrwalsi mieszkańcy. Co prawda, już niedługo, bo dom jest przeznaczony do rozbiórki. Ponoć kamienicę w atrakcyjnym miejscu ktoś wykupił parę lat temu wraz z mieszkańcami. Dokąd pójdą? Gdzie znajdą drugie takie miejsce? Na razie nawet trudno im sobie wyobrazić, że stąd odchodzą, bo przecież przy Złotej przeżyli kilkadziesiąt lat. Tu mieszkali ich rodzice, a często jeszcze i dziadkowie. Tu się rodzili, umierali, kłócili i godzili. Do dziś funkcjonują dzięki sąsiedzkiej solidarności, wzajemnej tolerancji i pomocy.