Słowo na niedzielę

Wkrótce Światowy Dzień Chorego. Pierwsze czytanie przypomina więc o cierpiącym Hiobie – „Dni moje lecą jak tkackie czółenko, i kończą się, bo braknie nici”. Słowo nici można tłumaczyć też jako nadzieję. Moje dni się kończą, bo brakuje nadziei. Przypomniała mi się teściowa Apostoła Szymona Piotra leżąca w gorączce. Dla starożytnych sama gorączka była chorobą; dziś wiemy, że jest ona oznaką jakiegoś zaburzenia w organizmie. Pan Jezus uzdrowił teściową Szymona z gorączki. My próbujemy Go naśladować, ale nie mamy mocy, by wskrzeszać umarłych; nie umiemy też uzdrawiać na zawołanie.
Ale możemy usiąść przy łóżku i wziąć za rękę. I możemy chronić nadzieję we własnym sercu, żeby – kiedy zabraknie jej tobie – móc ci ją dać.