Słowo na niedzielę

Grzegorz miał trudną sytuację w domu rodzinnym. Ojciec alkoholik, awantury, brak zrozumienia, brak kontaktu z rodzeństwem. Czuł pustkę i ogromną samotność, dlatego zaczął czytać. Połykał ogromne ilości książek, ale to były słowa, które nic nie wnosiły w jego życie. Pewnej nocy miał sen: przyszedł do niego pewien człowiek i powiedział, że zmarł jego przyjaciel, który oddał za niego życie. Grzegorz nic sobie z tego nie zrobił. Pewnego razu udzielał korepetycji pewnemu chłopakowi, który powiedział mu, że Bóg go kocha. Nie przyjął tego, ale to Słowo pracowało w nim i go przyciągało. Nadszedł moment decyzji: przyjąć Jezusa. Przeczytał wtedy w Piśmie Świętym słowa, ze prawdziwa miłość to oddać życie za swoich przyjaciół - przypomniał sobie wtedy swój sen...