Okrasa łamie przepisy
Karol Okrasa wyrusza nad jezioro Łańsk na Warmii, aby opowiedzieć widzom o wigilijnych potrawach postnych. Dziś pozostała nam w tradycji tylko jedna wigilia, w dzień poprzedzający Święta Bożego Narodzenia. Ale nasi przodkowie obchodzili wiele wieczerzy wigilijnych w roku. Przed każdym większym świętem, a nawet przed każdą niedzielą jako Dniem Pańskim dawni Polacy zasiadali do postnego posiłku. Trzeba też dodać, że o ile dziś postny posiłek kojarzy nam się z brakiem potraw mięsnych, to staropolski post był znacznie bardziej rygorystyczny. Wykluczał oprócz mięsa także nabiał, czyli masło, śmietanę czy ser oraz jaja. Zostawały tylko ryby i produkty roślinne. Zachowały się liczne przepisy na jajka zrobione z mięsa ryb czy sery bądź śmietanę z migdałów. Wspomnieniem tych czasów jest obecność oleju lnianego w niektórych regionalnych przepisach wigilijnych. Dziś, gdy ciągle wielu rodaków kontakt z daniem rybnym ogranicza do dnia 24 grudnia, trudno sobie wyobrazić wyzwania, przed którymi stali dawni kuchmistrzowie. Przez ponad 150 dni postnych w roku musieli tworzyć potrawy bez użycia mięsa, masła, śmietany, sera czy jajek. I dawali radę, co więcej polscy kucharze uchodzili w owym czasie za mistrzów przyrządzania ryb w całej Europie. Oczywiście świeże ryby trafiały raczej na zamożniejsze stoły. Biedniejsi musieli kontentować się kapustą, grochem czy grzybami, oczywiście także bez odrobiny masła czy śmietany. Czy mimo takich ograniczeń mogły powstawać ciekawe danie? Karol udowodni, że tak. Pierwszą propozycją będzie pieczony dziki łosoś z sosem z dyni i papryki. Drugą będą placki z ziemniaków i kapusty kiszonej z nadzieniem z grzybów. A trzecią będzie smażony karp zatopiony w zalewie octowo grzybowej.