Makłowicz w podróży

Na „wyspie jak wulkan gorącej” pięknych plaż jest mnóstwo. Śniadanie można zjeść w bufecie, albo… w altanie na plaży. Potem trzeba wyruszyć w rejs łodzią motorową, zanurkować na rafie koralowej i popatrzeć na delfiny. W drodze powrotnej obiad z owoców morza na pokładzie. Na kolację pieczony prosiak, Moros y Cristianos czyli fasola z ryżem oraz placki z zielonych bananów.