Gość Wiadomości

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek złożył kwiaty pod warszawskim pomnikiem Jánosa Esterházyego w 120. rocznicę urodzin węgierskiego polityka. Esterházy podczas II wojny światowej z narażeniem życia pomagał ludziom różnych narodowości, w tym uchodźcom z Polski, ratował Żydów. Mimo nacisków zdecydowanie odrzucał faszyzm, nazizm i komunizm. W kościele bł. Władysława z Gielniowa odprawiono mszę świętą w intencji beatyfikacji sługi bożego Jánosa Esterházyego. – Korzenie rodzinne Janosa Esterházyego sięgają Krakowa. Jego mama Elżbieta była córką rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, wielkiego historyka Stanisława Tarnowskiego. Osierocony w czwartym roku życia, został wychowany właściwie w domu polskim, poprzez swoją mamę. W czasie II wojny światowej pomagał Polakom – mówi ksiądz Andrzej Scąber, delegat arcybiskupa krakowskiego ds. procesów kanonizacyjnych. Węgra chwali też Grzegorz Górny („Sieci”). – To jest ważne, że można być politykiem, a jednocześnie osobą świętą. Dziś raczej polityka kojarzy nam się z czymś brudnym, nieczystym, pełnym kompromisów moralnych, a tymczasem Pius XI mówił, że polityka po kontemplacji jest najwyższą formą miłości – wskazuje. – János Esterházy prezentował w swojej działalności politycznej właśnie takie podejście i to nie tylko wtedy, gdy w czasie wojny ratował Żydów – dodaje.