Baśnie i bajki polskie

Dawno, dawno temu, a może nie tak dawno za górami, za lasami, a może gdzieś niedaleko Królewna Apolejka mieszkała w wysokiej wieży. Do jej komnaty prowadziło sto siedemdziesiąt sześć stopni krętych schodów i dlatego Apolejka bardzo nie lubiła schodzić do ogrodu. Często oglądała świat z okna swojej wieży. Aż pewnego razu usłyszała, że ktoś gwiżdże. Zobaczyła Kominiarczyka, który pił wodę ze studni. Zanim zdecydowała się jednak zbiec do ogrodu, wyjrzała raz jeszcze przez okno i wtedy ku swojemu zdziwieniu, zamiast Kominiarczyka ujrzała Osiołka, a po chwili znowu Kominiarczyka, który jedząc jabłko wracał do miasta. Apolejka znowu została sama i z nudów zajęła się pisaniem swojego imienia na papierowych samolotach, które wypuszczała z wieży. Nagle usłyszała, że ktoś śpiewa o niej piosenkę. Zobaczyła Królewicza i postanowiła szybko zbiec do ogrodu. Niestety, przy studzience stał Królewicz Osiołek, a na jabłonce pozostało tylko jedno zaczarowane jabłko. Apolejka postanawiła działać, jednak jabłko wymknęło się jej z rąk i wpadło do wozu pełnego czerwonych jabłek, z którymi Straganiarka jechała na targ. Apolejka i Osiołek podążają za jabłkiem. Apolejka musi oddać wszystko, co ma, w zamian za jabłka, a Królewicz Osiołek musi je wszystkie zjeść, aby trafić na to zaczarowane...