Baśnie i bajki polskie
Codziennie od świtu Górnik Maślok z synami Francikiem i Ecikiem pracują w kopalni. Fracik jednak, który najbardziej ze wszystkiego lubi leniuchować, najczęściej udaje tylko, że pracuje. A to zasypia na stojąco, a to chowa się po kątach albo wyręcza młodszym bratem Ecikiem. Pewnego razu, Sztygar mówi mu, że jak tak będzie na robotę gwizdał, to przywoła Skarbnika Mocarnego Ducha Kopalni i wtedy on go ukarze. Francik nie wierzy Sztygarowi i zamiast pracować, znowu zasypia. Śpi i gwiżdże przez sen. Pojawia się Skarbnik. Francikowi, mimo wielu prób, nie udaje się uciec. Skarbnik, wbrew tradycji, postanawia dać Francikowi skarb, pod warunkiem jednak, że już nigdy w życiu nic nie będzie robił. Francika, na początku bardzo cieszy dar Skarbnika, jednak w miarę nic - nie robienia, zaczyna być coraz bardziej znudzony i zupełnie nie wie, co z sobą zrobić